czwartek, 29 października 2015

Trupy w rzece Hudson, przekręty wydawnicze i 450 stron kryminału

Tytuł: 450 stron
Autor: Patrycja Gryciuk
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 416
Opis z okładki:
Ktoś musi zginąć, żeby o tej książce zrobiło się głośno...
W świecie, w którym wszystko jest na sprzeda, skrajne i drastyczne posunięcia marketingowe nie dziwią już nikogo. Ale czy ktokolwiek zdecydowałby się na zabójstwo, aby wypromować nową książkę?
Wiktoria Moreau to królowa kryminału, która w przeddzień wyczekiwanej przez miliony czytelników premiery najnowszej książki zostaje posądzona o plagiat. Zamiast cieszyć się ze spotkań z wielbicielami, uczestniczy w procesie sądowym i policyjnym śledztwie w sprawie serii morderstw popełnianych według fabuły powieści jednego z jej największych konkurentów.



O książce 450 stron mówiłam przy okazji podsumowania września.
Była również w TBR na październik.

Czy komuś tak spodobała się książka, że postanowił wcielić ją w życie?
Jak to jest czytać książkę o pisaniu książek?

Wiktoria - utalentowana pisarka, z pochodzenia Polka.
Ira - agent wydawniczy Wiktorii
Lars - konkurent głównej bohaterki.

450 stron chciałam przeczytać już jakiś czas temu, jak tylko nadarzyła się okazja postanowiłam z niej skorzystać.

Jeśli chodzi o ogólne wrażenia o książce to uważam, że jest warta uwagi. Czyta się ją szybko, przyjemnie.
450 stron to książka-pułapka - wabi, a gdy dasz się złapać nie możesz oderwać się od lektury.
Lektura pełna intryg, zwrotów akcji i niespodziewanych zdarzeń.
Czytelnik się nie nudzi, bo akcji jest pod dostatkiem,

Główna bohaterka, Wiktoria, jest pisarką, która szanuje swoich czytelników i nie jest zbyt zadowolona, gdy musi podjąć decyzję, która zawiedzie dość duże grono jej fanów.
Polubiłam ją i przez cały czas, kiedy czytałam o jej prywatnym śledztwie kibicowałam jej, chciałam, żeby rozwiązała niełatwą zagadkę przekrętu wydawniczego.

Mimo, że jest to pierwsza książka Patrycji Gryciuk, jaką przeczytałam to od razu pokochałam język autorki. Jest prosty, naturalny, ale przy tym niezwykle staranny. Myślę, że autorka jest podobna do swojej bohaterki pod względem geniuszu - obie mają niesamowitą wyobraźnię i są mistrzyniami słowa.
Pomieszanie kryminału z elementami powieści obyczajowej tworzą ciekawą mieszankę, dzięki którą zadowoleni będą nie tylko fani kryminałów, ale też czytelnicy o odmiennych preferencjach książkowych.

Spodobało mi się zakończenie, które w połowie jest zaskakujące, w połowie trochę mniej.

450 stron to książka, która na długo pozostanie w mojej pamięci, z całą pewnością będę ją polecała innym i mam nadzieję, że już niedługo będę miała okazję przeczytać inną książkę tej autorki, a i każda następna opowieść będzie równie dobra (albo i jeszcze lepsza).

Czytaliście?
Co sądzicie?
A może macie zamiar przeczytać?
Dajcie znać w komentarzach!
D następnego wpisu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz