piątek, 25 marca 2016

Krew na śniegu

Tytuł: Krew na śniegu 
Autor: Jo Nesbo
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 167
Opis z okładki:
Olav zarabiana życie jako płatny morderca. Nie ma przyjaciół ani rodziny. Pewnego dnia spotyka kobietę swoich marzeń, ale... Po pierwsze, ona jest żoną jego szefa. Po drugie, Olav właśnie dostał zlecenie, by ją zabić.



 Opis krótki, ale książka też nie za długa. W tych czterech linijkach mieści się skrót fabuły całej powieści.

Krew na śniegu została mi polecona w Empiku, bo promocja, bo fajna i takie tam.
Słyszałam dużo dobrych opinii o autorze, aczkolwiek do teraz nie przeczytałam Łowców głów, pomimo kilku prób. Pomyślałam, że po prostu temat kradzieży obrazów to nie moja bajka. Postanowiłam, że dam autorowi jeszcze jedną szansę. W końcu z książkowymi płatnymi mordercami się już spotykałam (;

Niestety, pomimo dobrych ocen autora to po tej książce spodziewałam się czegoś lepszego. Niby nie była zła, ale nie porwała mnie. Nie przeczytałam jej w 2-3 godziny (a ilość stron jak najbardziej mogłaby na to pozwolić), ale męczyłam ją przez 2 dni.

Olav jest płatnym mordercą. Nie ma rodziny, przyjaciół, znajomych, nie wyróżnia się, nawet nikt dokładnie nie wie, gdzie mieszka. Pracuje u Hoffmana - bogatego biznesmana.
Nie ma wykształcenia, od czasu do czasu przeczyta jakąś książkę. Jak sam mówi, nie nadaje się do zbyt wielu rzeczy, a morderstwa za pieniądze to coś, co wychodzi mu najlepiej.

Pewnego dnia szef zleca mu zabójstwo własnej żony. Olav waha się przez chwilę, ale duży zastrzyk gotówki, w sytuacji, gdy prawie jej już nie ma pomaga mu podjąć decyzję.
Sprawa się komplikuje, kiedy morderca... zakochuje się w niedoszłej ofierze.
Ukrywa ją w swoim mieszkaniu i planuje coś innego.

Niby była akcja, działo się, ale jak już pisałam książka mnie nie porwała. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Nie polecam, ale i nie odradzam, to, czy ktoś zechce przeczytać będzie zależeć tylko od prywatnej sprawy każdego z Was.
Jeżeli macie odmienne zdanie to podzielcie się nim w komentarzu.
Na dzisiaj to wszystko,
do następnego wpisu!



2 komentarze:

  1. a ostatnio też zastanawiałam się nad jej kupnem z powodu promocji w empiku :D Dobrze, że wzięłam Szklany tron zamiast tego :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. nie lubię skandynawskich kryminałów, ani w ogóle pisarzy z tego kraju - kilkakrotnie zawiodłam się na przede wszystkim potwornym, wręcz topornym tłumaczeniu :/ dlatego też nie sięgnę po tę książkę.
    U mnie recenzja "Magonii", serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń