poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Jesteś podpalaczką, kochanie, jedną wielką zapalniczką...


Tytuł: Podpalaczka (oryg. "Firestarter")
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros (dostępna w wydaniach innych wydawnictw)
Ilość stron: 510
Opis z okładki:
Charlie McGee jest dzieckiem wyjątkowym, obdarzonym zdolnością pirokinezy: potrafi siłą woli rozniecać ogień. Rodzice dziewczynki, Vicky i Andy, uczestniczyli kiedyś jako ochotnicy w tajemniczym eksperymencie sponsorowanym przez tajną amerykańską agencję rządową,przybudówkę CIA, zwaną Sklepikiem. Pozwolili sobie wstrzyknąć Próbę Sześć - rzekomo nieszkodliwą substancję halucynogenną, w rzeczywistości niebezpieczny środek chemiczny powodujący trwałe zmiany w przysadce mózgowej i chromosomach - i  zostali wyposażeni w niezwykłe umiejętności, obejmujące telekinezę, hipnozę i telepatię. Daleko idące skutki eksperymentu kładą się cieniem na życiu poddanej nieustannej obserwacji rodziny McGee, zmieniając je w koszmar. Wkrótce rodzina zostaje zmuszona do ucieczki. Czy Charlie użyje pirokinetycznej mocy, by ocalić siebie i ojca? Zdaniem naukowców byłaby nawet w stanie samoczynnie doprowadzić do eksplozji atomowej...




"Podpalaczka" jest trzecią książką Stephena Kinga, którą przeczytałam i kolejny raz autor mnie nie zawiódł. 
Ciekawie przeplatał elementy science fiction z prawdziwym życiem.
Bardzo podobało mi się ukazywanie akcji z perspektywy różnych bohaterów - możemy lepiej poznać bohaterów i ich sposób postrzegania świata, a także jest to pewne ciekawe urozmaicenie. 

Głowna bohaterka - Charlie od pierwszych stron książki zdobyła moją sympatię. "Dopingowałam" ją w jej działaniach. Była dla mnie jak młodsza książkowa siostra. Była inteligentna, potrafiła wykorzystać sytuację, przechytrzyć swoich prześladowców, kiedy trzeba była potrafiła zachować zimną krew.
Pomimo swojego bardzo trudnego dzieciństwa nie załamała się, dała sobie radę, postanowił raz na zawsze zakończyć swój horror i przezwyciężyć lęk.

Bardzo polecam tą książkę, lubię twórczość Kinga, taką tematykę książek i "twardych" bohaterów, którzy dążą do swojego celu, nie użalają się nad sobą, bo w końcu co to za przyjemność przez pół książki czytać o tym, jak bohater użala się nad sobą? Jak dla mnie żadna.

Czytaliście "Podpalaczkę"? Jak wrażenia?

Do następnego wpisu!
_________________________________________________________________________________




1 komentarz:

  1. Więcej się dowiedziałam o książce z przytoczonego opisu z okładki niż z tej opinii, a chyba nie o to chodziło... z twojego tekstu nie wynika nic, ot, ksiązka jak każda inna, bohaterka też mało wyjatkowa, no i w ogóle całość dobrze się kończy. Słabo.

    OdpowiedzUsuń